I’m writing. The letters appear lazily on the page.
They run off like heavy spring rain.
They are reluctant to combine them into words, as if they know that I cannot put them together logically.
I have hazy shapes in my head, not obvious like Picasso’s paintings, fuzzy colors.
I feel that it is important that I have to capture it in some way, at least a part of it,
I have to write it down.
It turns out I know too few words, no, it is not possible. I can’t capture all the subtleties of my feelings. Only now do I see how imperfect and clumsy I am.
I forget your appearance, voice and smell more and more.
Once I wanted to forget you, us and a love that didn’t exist.
Now I don’t want to.
I thought that if I forget you, I will be able to return to normalcy, which as it turns out, is not so normal without you.
Piszę. Litery leniwie pojawiają się na kartce. Spływają jak ciężki wiosenny deszcz. Niechętnie łącza się w słowa, jakby wiedziały że nie potrafię ich zebrać w logiczną całość.
Mam w głowie kształty zamglone, nieoczywiste jak obrazy Picassa, kolory rozmyte.
Czuję że to ważne, że muszę to w jakiś sposób uwiecznić, przynajmniej jakiś fragment, muszę to zapisać.
Okazuje się że znam zbyt mało słów, nie, nie jest to możliwe. Nie uchwycę wszystkich subtelności moich uczuć. Dopiero teraz widzę jaki jestem niedoskonały, nieporadny wręcz.
Zapominam coraz bardziej Twój wygląd, głos i zapach. Kiedyś chciałem zapomnieć Ciebie, nas i miłość która nie miała racji bytu.
Teraz już nie chcę.
Myślałem że jak Cię zapomnę, to będę w stanie wrócić do normalności, która jak się okazuje bez Ciebie nie jest już wcale taka normalna.
Comments are closed.